Pomoc  |  Zarejestruj się

Ganowie.org

Genealogia Ganów i ich krewnych

Historie

» Pokaż wszystko     «cofnij 1 2 3 dalej»     » Pokaz slajdów

Wspomnienia Władysławy Gan

Listopad 2015
Zpisał autor strony



Fragmenty rozmowy w Gdańsku




Józia jak była młoda, to taka blondynka była, tak ze dwadzieścia lat. Pamiętam ją. Myśmy tak przypadkowo w tym Krzyżu się spotkali bo tych Ganów dużo jest, nie.
/.../ Ten Gan Jan, to ja jego nie znałam wcale, ale ojciec mój. Spotkali się na dworcu, bo myśmy jechali, w transporcie jechaliśmy z Wilna, no nie. A on już tam mieszkał, ten Gan, w Krzyżu, ten Jan, nie. I on zawołał mojego ojca. O, Antek, mój ojciec Antek był, bo on był najstarszy z tych Ganów, wysiadajcie tutaj, ja tego, on tam cukiernię miał. Zabrał nas do siebie do domu, tam gdzieś, no bo myśmy się spalili, nie mieliśmy nic i jechaliśmy tak, no i zabrał nas do domu. U niego tam myśmy parę tygodni mieszkali, zanim ojciec coś tam znalazł w jakimś bloku, bo to po Niemcach takie mieszkanie było. No i dwoje małych dzieci było u nich i ten Jasiu był mały, jeszcze nie chodził chyba. A ta Alinka to ona chyba była, nie wiem czy ona wyrosła z tego czy nie, ona była już taka duża ale ona trochę nierozwinięta chyba była nie, tak w tych latach. No bo matka ją stale na rękach nosiła i dlatego myśmy tam pod ręką były. Ja tam zaraz wyjechałam z tego Krzyża bo mnie kuzynka zabrała tu do Gdańska ale ta moja siostra tam była, to ona tam nie wiem ile z nimi była, z tymi Ganami. I stąd tego, i ojciec ich tam znał. Starzy się znali, nie. Mój ojciec wtedy nie był taki stary, tylko tak się mówi.

Jak czas szybko leci, nie. Ja niedawno byłam młoda, tu byłam małe dziecko. To jest mój prawnuk 23 lata ma, wnuczki też moje postarzały już. Leci ten czas strasznie, długo leci. Trzy wnuczki, czterech prawnuków mam a ja jestem sama, jak palec.

A czemu, wy macie takie hobby? Ten Mieczysław, tak spisywał wszystkich.
 
Ta moja babcia to była najstarsza z tych wszystkich Ganów, nie? Tych braci i tych sióstr. Ona jedną tylko miała, nie tego, najstarsza była, nie. Ale to tak skąpo opowiadała, ja na przykład nawet nie wiem jak mój dziadek miał na imię. Jakoś tak nie opowiadała tak za bardzo. Tam opowiadała o tym swoim ojcu, o tego, o tym swoim życiu tam opowiadała nieraz, nie. Ale tak jak to teraz, szczegółów takich, to się nie wie.

Tam pod Wilnem, niedaleko  Wilna była miejscowość Troki, a przed Trokami to był Landwarów, tak się nazywało miasteczko, i tam w tym miasteczku mieszkał Józef, rodzony brat, nie. On miał tam, był wdowcem, miał pięcioro dzieci i on się ożenił. Taka starsza pani, ale taka dobra była jako macocha, nie. I jeszcze miał szóstego syna z nią, nie. Tak, że w sumie miał sześcioro dzieci. Ja wiem jak wszyscy się nazywali, te dzieci jego. Ale na przykład, myśmy wyjechali, a oni byli jeszcze, co oni to byli dorośli ludzie już, nie. Też porozjeżdżali się. A to był rodzony brat Jana, nie. Józef się nazywał. Byłam tam w tym Landwarowie, byłam u nich w mieszkaniu. Ale teraz nie wiem jak mam ich szukać, zresztą, to już zeszło tyle lat. Te jego dzieci były starsze ode mnie. Ale tylko tak, bo on już był piekarzem, piekarnię miał, nie. To myśmy w czasie wojny do niego po chleb jeździliśmy. I on nam dawał chleba a my trochę sprzedawali tego chleba, nie. Nieraz z ojcem to myśmy dwa razy dziennie poszli do tego Landwarowa. No i stąd z tym Ganem żeśmy się znali, nie.
Nie wiem, który to był z kolei. Było tam tych Ganów. Imiona pamiętam, tylko nie wiem, gdzie który mieszka.  Ale w sumie to ojciec miał dziesięcioro dzieci. Mnie babcia opowiadała.  Józia była młoda, ile ona wtedy, acha, dwudziesty drugi rok, to młoda była. Była dobrą matką.Jak mieszkaliśmy w Krzyżu to ona tam przychodziła do nas, nieraz z tym Januszkiem, przychodziła tam, zostawiała tam nam. On był bardzo dobrym piekarzem. On cukiernikiem był, ten Gan. On tam na cały ten Krzyż to, jak by tak był w porządku, to tam fortunę by zrobił. Bardzo dobrym był fachowcem.
Babcia opowiadała, że ich ojciec to był ten, ksiądz, na księdza się uczył. W końcu mu tego, mnich powiedział, że nie będzie uczciwym księdzem. I tego, i potem jak to było kiedyś przed wojną, była parafia i ksiądz nie miał wikarego, to on był w zastępstwie i parafię księdzu prowadził, kancelarię, te śluby były, chrzciny, przy okazji organistą był, nie.  W Olkienikach mieszkali, a po ....nie wiem jak tam było dalej.
Dwaj bracia to tego, do Ameryki wyjechali.Jeden na imię miał chyba Konstanty, a drugi albo Władysław albo Jan. Ten drugi, bo nam dom się spalił, bo u babci komoda była i zdjęcia były te, te w ramce, i ci dwaj bracia stali, nie. I babcia zawsze mówiła, że oni do Ameryki wyjechali. I tak jakoś, tego, człowiek nie wiedział, te stare zdjęcia  te wszystkch ich tego, to mam tam jeszcze cośkolwiek, tam swego ojca mam a tak wszystko się spaliło, bo to cały dom się spalił, to tego.

Konstanty, jeden był z nich, a drugi się nazywał albo Władysław albo Jan, tego, mi się wydaje. W tej rodzinie to Gany, Jany i Władysławy to ... (nieczytelne). Ja tu mam takie jeszcze (zdjęcie), miałam kiedyś jak mój mąż żył to, mój mąż był bardzo pedant, on tak żył, u niego wszystko grało, wszystko. A potem jak on zmarł, to jak wnuczki zaczęły z tymi dziećmi jechać, te zdjęcia przewracać i zaczęli co im się podobało zabierać. To, to nie wiem, tylko chciałam pokazać takie jedno zdjęcie, gdzie jesteśmy my tylko nie wiem czy tutaj jest. Tak jest. Babcia, to znaczy siostra najstarsza i tam nasza, nasza ta rodzinka. A tak to wszystko popaliły się te stare zdjęcia. a.
/.../

To w Wilnie jak jeszcze byłam, to takie dziewczyneczki są, przed pożarem jeszcze, to miałam 18 lat czy 17, nie wiem. To Litwinki. Jak pokazuje to ten strój litewski, nie. Ne wiem jakim cudem te zdjęcia  z pożaru zostały. To Sosnowska tego, mojej babci tej Sosnowskiej jakaś tam krewna, nie krewna, bratanica. No nie mogę tej Sosnowskiej mojej znaleźć.  Ale gdzie ta babcia moja. Chciałam pokazać, żeby wiedział jak wyglądała. Hm, ślepa jestem. A tam, wszystko, nic z rodziny nie mam. To znaczy z tamtych. A to teraz jest ta moja siostra co zmarła teraz. A tu świadkiem to ona jest. A tu ślubne zdjęcie jest. To jest ta, co najbardziej cię chowała, twoja niania. A to tego, teraz dziesięć miesięcy jak zmarła. Ale jak mama moja zmarła dwudziestego trzeciego stycznia, dwudziestego czwartego a siostra dwudziestego trzeciego, nie. Tylko nie ten rok, nie. Ja tak gadam i gadam.
    Tyle mam do gadania, nie wiem od czego zacząć.

A ta Krysia, co tam była, tego, była razem z Józią, jego córeczka, to tam żyje jeszcze? Ale ta Józia chyba była dobra dla niej, ona jak byliśmy tam, to jakoś tam nie była macochą dla niej tylko tak jak starsza siostra. Jedną tylko siostrę miałam, tylko, że tak jakoś się złożyło, tam w tym Krzyżu, ona dłużej została, była młodsza a ja byłam starsza to mnie mamy rodzina zabrała tutaj do Gdanska. Miałam iść jeszcze się uczyć, to, tamto, tam.

A to Witka brat, Żyd go rozstrzelał w czterdziestym piątym roku. Był w AK, nie. I po tym jak wojna się skończyła to AKowcy się kryli, nie. We wsi jakiejś ukrył się i tam jakaś dziewczyna była. A ten Żyd zalecał się do niej, takie oni, panoszyli się Żydzi. Zalecał się do tej dziewczyny, ta dziewczyna jego nie chciała. A on myślał, że do tego brata, do tego właśnie te zdjęcie. Wziął go wyprowadził do lasu i zastrzelił. Tak jak zwierzę jakie. A to mój mąż, potem nie mógł iść, bo by żeby go nie zabrali, tam do tego dołu. To jest zdjęcie tego brata, Witka brat. Mego męża brat. To nie jest już rodzina. Tylko ja mówię historię, jak zginął. Henryk Bogdanow, też 22 lata miał tylko. I rozstrzelał go Żyd, bez niczego. I nie było ani sądu ani sprawy. Jak dla akowca. To zdarzyło się pod Wilnem.
/...






Link doHenryk Bogdanow; Wiktor Bogdanow; Antoni Gan; Jan Gan; Józef Gan; Teofila Gan; Józefa Pumpuć

» Pokaż wszystko     «cofnij 1 2 3 dalej»     » Pokaz slajdów





Informacje administratora